Ja nie wiedziałam, wiedział "wujek Google" ;-) Ale OK, to jest "Dziewiąta sesja". I najśmieszniejsze jest to, że jak teraz przeczytałam opis tego filmu, to przypomniałam sobie, że kilka lat temu oglądałam go ze znajomymi w akademiku. Ale chyba tradycyjnie zasnęłam, bo pamiętam tylko urywki i napisy z konkretnymi dniami tygodnia. Horrory zwyczajnie mnie nudzą.