Zawsze chodziło o kasę. Nawet dobre produkcje stawały często pod znakiem zapytania, albo dostawały "cancela" z powodów finansowych. Główny producent House już od dawna nie interesował się tym serialem, jednak sytuacja się zmieniła w najnowszym sezonie (ósmym). mimo to lata kiedy serial powodował gorączkę wśród fanów dawno minęły, ale wciąż produkcja pozostaje w miarę stabilna (lecz nisko pod względem widzów). Obecnie te największe stacje (FOX, ABC etc.) chcą przyciągnąć ludzi czym się da i stawiają na ilość. Efekty widać: Masę kasacji i zmian w ramówce. To co zapowiadało się na wielkie widowisko w zwiastunach (np nowa produkcja "Terranova") dostaje się na listę "niepewnej przyszłości." Generalnie amerykańskie "kablówki" okazują się o niebo lepsze (m.in. dlatego, że bazują na innych prawach i mogą pozwolić sobie na więcej). Kojrzycie "Breaking Bad", "Californication", "Spartacus", "The Borgias", "Game of Thrones" , "Dexter", "Homeland"... Mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Te wszystkie produkcje są tzw. "kablówkowymi". I stają się szybko hitami, bo mają jakiś poziom. Choć tutaj też chodzi o kasę oczywiście. Jako przykład można podać wspomniany "Breaking Bad" i jego problemy jakie miał kilka miesięcy temu, czy też "The Walking Dead", któremu ścięto budżet i podobno dość dobrze to można zauważyć podczas oglądania drugiej serii (choć ja po pierwszej już dałem sobie luz).
Ale do tematu wracając:
Fringe - jedyny jeszcze serial od tych "największych", który oglądam i który mi się podoba. Abrams mnie nie zawiódł. Pomimo, że nie cierpię S-F tutaj jestem fanem produkcji. Finał na wysokim poziomie.
Spartacus (obie produkcje i pierwsza i ten krótki flashback) - dawno się skończył, ale finał jak finał. Będę oglądał dalej. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy nie skończy się to na jednym wielkim soft-porno bez ciekawej fabuły. Na razie jest ok.
The Walking Dead - jak dla mnie porażka. Opierałem się przed tym serialem, ale w końcu wszyscy zachwalali więc wziąłem się za niego. Jak dla mnie głupi, a finał mnie zawiódł.
Californication - Mimo, że czwarty sezon był trochę słabszy od poprzednich to dalej pozostaję fanem i czekam na kolejny ;)
Dexter - na początku nie specialnie mi podchodził przez pierwsze dwa sezony, jednak teraz serial trzyma świetny poziom.
Breaking Bad - ma klimat. są rzeczy, których nie lubię, ale zawsze mam ochotę na kolejny odcinek. Widziałem dwa sezony i finał drugiego był taki... no w sumie dobry, ale czegoś mu brakowało. Ale za trzeci się zabiorę.
Family Guy - 9 sezon pokazał, że ten serial to już nie to samo co kilka lat temu. Finał też nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia
The Killing - Świetny serial z interesującym klimatem. Finał również mi się podobał. Stacja postanowiła zrobić drugi sezon i chwała jej za to!
The Event - nuda, która miała być zastępstwem (chyba) dla LOST, ale jakoś wcale to nie wyszło. Okropna nuda i czasami przewidywalny. Finał maił być spektakularny, ale ostatecznie człowiek zrobił wdech w oczekiwaniu na wielkie BUM, a potem wypuścił powietrze z wielkim zawodem na gębie. Pewnie dlatego, że spodziewano się zrobić kolejny sezon, ale niestety... Do kasacji. Kolejna porażka.
House - o tym pisałem. Finał kiepski i poziom tragiczny. Nie wiem co się dzieje w najnowszym sezonie, ale też jakoś rewelacji nie ma z tego co wskazuje oglądalność
Rodzina Soprano - może wyjdę na zacofanego, ale mam za sobą dopiero pierwszy sezon i musze przyznać, że jest to bardzo interesująca serialowa pozycja.
Ok, to chyba wszystko co mi na myśl obecnie przychodzi i co oglądałem w tym roku. ;) a jak tam reszta, tak mało ludzi seriale ogląda? Nie uwierzę.... ;D
Macie jakieś nowe produkcje na które czekacie dopiero?