Film, jaki ostatnio obejrzeliście

"Ki" - Leszka Dawida

Harry Potter i Insygnia Śmierci - choć byłam w kinie milo było wrócić do tego filmu, świetny.
Królewna Śnieżka i Łowca - marny scenariusz oraz fabuła, wykonanie pozostawia do życzenia. Kristen Stewart się nie popisała za to Charlize Theron - owszem. Ogółem nudno i bez fenomenów. Dobrze, że nie poszłam na to do kina.

'To właśnie iłość' i 'Ilu miałaś facetów?' :)

Ostatnio oglądnęłam "71: Into the fire". Najlepszy wojenny film jaki kiedykolwiek widziałam! <3 I boski Choi Seunghyun. *-*

Wczoraj/ dzisiaj miałam prawdziwy wieczór filmowy. Ckliwy nieco, ale czasem tak trzeba.
-Walentynki - dosyć kiepskie, ale na rozluźnienie idealne, nie spodziewałam się przecież, niczego ambitnego
-Twój na zawsze- uwielbiam! oglądałam po raz enty.
-Wciąż ją kocham - dla mnie najlepsza książka i ekranizacja Sparksa
-Top Gun - klasyk, a "highway to the dangerzone" cały czas słyszę w głowie ;)

Oglądałam niedawno "Harry Potter i Czara Ognia", wszystkie części mogłabym oglądać i oglądać i nigdy by mi się nie znudziły. Znam je już na pamięć :)

Ostatnio sięgnęłam do czegoś polskiego,a więc:
"Wojna polsko-ruska" - totalna porażka, nie doszłam nawet do połowy! Jak można tworzyć taką pustą i bezużyteczną "komedię"?! Masakra i wstyd!
"Kac Wawa" - tutaj również nie skończyłam. W kółko jedno i to samo... Idiotyzm!

i zagranicznego:
"Jestem numerem cztery" - ma lepsze i gorsze momenty, ale nie jest źle. W sumie warto zerknąć.

Ja w końcu obejrzałam film "Nietykalni". Bardzo pozytywne wrażenia, jeśli jeszcze nie oglądaliście to zachęcam :)

"Dziedzictwo Borne'a". Dobra amerykańska sensacja w szybkim tempie. Szpiegowska saga ma się dobrze.

Dzisiaj, jakoś tak, zasiedziałam się przed tv i po raz enty obejrzałam:
-Jutro idziemy do kina - GENIALNE! jak zwykle
-O północy w Paryżu- bardzo dobra robota Allena, no i Paryż w tle! plus tematy artystyczne, same walory!

Ostatnio widziałam:
"Harry Potter i Zakon Feniksa" - po raz wtóry, ale ciągle mi mało ;p
"Amerykańska dziewica" - doprawdy, nie wiem co mnie podkusiło, bo film był żenująco głupi i niewarty uwagi.
"Jutro idziemy do kina" - to już tradycja, bo oglądam co roku. Tym razem po rosyjsku, bo tylko taka wersja była w hotelowej telewizji, ale i tak znam go na pamięć i gorąco polecam!

"Dark Shadows" Tima Burtona :)

451 stopni Fahrenheita - adaptacja powieści Raya Bradbury'ego nakręcona w roku 1966. Film wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Scenografia charakterystyczna dla starszych produkcji wprowadziła mnie w nastrojowy klimat. Sama historia przedstawiona w filmie była niezwykle interesująca.

Ja ostatnio oglądałam:
"Ki" - brawa wielkie, 9/10
"Borat (...)| - z odpowienim kontekstem i dystansem zabójczo zabawny, ale i niesmaczny więc nie dla każdego 8/10
"Daleko od nieba" - moja wspaniała Julianne Moore w roli zdradzanej przez męża-geja żony 8/10
"Brzydka prawda" - komedyjka na chwilę zapomnienia i śmiechu z koleżanką, nic więcej, 6/10

"Resident Evil: Zagłada" - wytrwałam do połowy. Zdecydowanie bardziej podobały mi się poprzednie dwie części. Moim zdaniem, zombie i pustynia niezbyt do siebie pasują, natomiast Milla jak zawsze świetna w roli Alice.

"Niezniszczalni-2" i "Pamięć absolutna". Pierwszy to popis mięśniaków z lat 80 i 90 ubiegłego wieku. Arni, Bruce, Sly i reszta bandy wesołych popaprańców bawią się przednio na ekranie. A "Pamieć absolutna" miło mnie zaskoczyła. Czuć w niej ducha prozy Dicka. Choć brakuje mi niej cytatu Arniego do Sharon : "Możesz uznać to za rozwód..."

"Pianista", w końcu, szczęśliwym trafem udało się obejrzeć to cudo! Genialna, a co najważniejsze, napisana przez życie historia. Świetnie zagrane, wyreżyserowane i brak absurdów, jakie pojawiły się m.in. w Dzieciach Ireny.... Polecam każdemu.

"Mroczne cienie" Tima Burtona. Muszę przyznać, że się zawiodłam. Scenografia, kostiumy, charakteryzacja - wszystkie te elementy są świetne. Sama historia przedstawiona w filmie strasznie mnie wynudziła.

"Pianistę" kocham, na "Mrocznych cieniach" również się zawiodłam, a ostatnio oglądałam "Facetów od kuchni" - lekką i zabawną komedię francuską :)

Ostatnio oglądałam "Drive" z Ryanem Goslingiem, Ryan jak zwykle świetny, a poza tym: mało akcji, mało dialogów, poniżej oczekiwań.

Rzeczywiście fabuła "Mrocznych cieni" pozostawia wiele do życzenia, ale Johnny Depp był jak zawsze świetny. :P

Ja oglądnąłem ''Zakochani w Rzymie'' i był to całkiem niezły film, muszę zapoznać się z resztą filmów Allena.

Ostatnio oglądnęłam "Poznaj moich Spartan" i przyznam szczerze, że to kiepska parodia "300". Nie dość, że banalna to jeszcze głupia i nudna, oryginał o wiele lepszy. ;)

"Jeszcze raz" - fajny, ale do obejrzenia raz, ewentualnie dwa razy. Nic szczególnego.
"Poznaj moich Spartan" - zgadzam się z Elaine - to głupia parodia. Momenty, które mi się w niej podobały, mogę wyliczyć na palcach jednej ręki .
"Mroczny Rycerz" - dobry, trzymający w napięciu. Choć bardzo lubię Christiana Bale'a, to tym razem nie on zwracał moją uwagę, lecz Heath Ledger jako Joker. I świetne zakończenie.
"Jak w niebie" - bardzo słodki film, choć momentami aż za bardzo. Akurat wpasował mi się w nastrój, więc gładko poszło oglądanie go. Chyba pokuszę się o przeczytanie książki, na której podstawie go nakręcono.

"Ted" czyli ożywiony misiek. Daje on czadu - dosłownie i w przenośni. No i rozczula. Jak dla mnie bezpretensjonalna komedia. Dobra rozrywka.

Argetlam, jeśli chcesz się zapoznawać z Allenem to nie polecam robienia tego od końca. Obecne jego komedie nie przekazują nawet 1/10 tego o co chodziło mu w latach 70. i tego czym naprawdę jest "komedia allenowska". Polecam zacząć od klasycznie intelektualistycznie nowojorskich "Annie Hall" i "Manhattanu". Jeśli cenisz sobie parodię i satyrę polecam też "Zelig".
Jeśli chodzi o tematy literackie - satyra na literaturę rosyjską to "Miłość i śmierć", chociaż znajdziesz też tam motywy satyry na film "Siódma pieczęć" Ingmara Bergmana. No i "Wszystko gra" ze Scarlett Johannsson - zupełnie nie komediowe współczesne nawiązanie do "Zbrodni i kary" Dostojewskiego, moim zdaniem świetne.

@Sun.shine zgadzam się z Tobą - "Pianista" to jeden z lepszych filmów jakie oglądałam, do którego chętnie wracam i zawsze tak samo mnie porusza. Wybitne dzieło.

Wczoraj z kolei w końcu znalazłam chwilę i obejrzałam "Służące". Byłam zachwycona, a zarazem poruszona. Świetnie wyreżyserowany, dobrze zagrany, a przy tym film z głębokim przekazem. Dla mnie fascynujący obraz społeczeństwa i walki wolnościowej. A dla tych, którzy nie wnikają w szczegóły - dobra historia, która prowokuje i do łez i do śmiechu. Gorąco Wam polecam, jeśli ktoś jeszcze nie widział.

Ostatni zrobiłam sobie mały maraton filmowy:

"Bestia" Daniela Barntza - filmowa, współczesna wersja "Pięknej i bestii". Jest to typowy romans. Pozycja skierowana raczej do nastolatków lubiących pozycje z kategorii paranormal romance. O ile bardzo lubię animowaną opowieść o pięknej i bestii, o tyle film nie przypadł mi do gustu.

"Ja, robot" Alexa Proysa - fajny film science fiction. Głównego bohatera zagrał jeden z moich ulubionych aktorów - Will Smith.

"Turysta" Floriana Henckel von Donnersmarcka - oglądało się przyjemnie, ale bez fajerwerków. W pewnym momencie widz bez trudu odgadnie jak potoczy się akcja i jak będzie wyglądał finał filmu. Obejrzałam głównie ze względu na aktorów grających główne role - Johnny Depp i Angelina Jolie

Wszystkie z obejrzanych przeze mnie filmów są raczej umilaczami czau, niż wybitnymi produkcjami. To niewymagające zbytniego zaangażowania, przyjemne produkcje, które można obejrzeć w celu zrelaksowania się.

ja ostatnio byłem na Meirdzie walecznej, szczerze nie powaliło mnie jakoś, o wiele lepszy jest Madagaskar3 to tyle w temacie bajek, a tak jezeli chodzi o wilm to Dark Knight Rises, mimo opinii, że nie był zbyt ciekawy mi się podobał i to abrdzo, trzymał klimat