Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się znaleźć dobrej książki na promocji w markecie. Jeśli już, to w wielkim koszu leżą wymieszane ze sobą badziewia, które ktoś kiedyś podeptał, rzucił w kąt magazynu, czy jeszcze co innego, bo są w takim stanie właśnie, że i za złotówkę nie warto tego brać. Jednym słowem więc: nie :)
Ja właśnie wcześniej w Biedronce widziałam dużo fajnych po 10zł i nawet kilka kupiłam 😊 I słyszałam też, że w Auchan można często ciekawe książki w spoko cenach kupić 😊
No to jakaś unikalna ta Twoja biedronka musiała być, bo to w biedzie właśnie największa bieda z tymi książkami na promocji, które wyglądają jak żulowi spod siedziska wyjęte.
Nie no, czasem się znajdzie coś fajnego w marketach, ale nie w koszu na promocji, tylko na wystawkach za normalną cenę. W ten sposób udało mi się dorwać ,,Czarnobylską modlitwę'' w Lidlu i ,,Niebezpieczne związki'' w Biedronce. :)