“Z tego więc powodu znalazły się na ulicy Niecałej, a tam, oprócz materiałów na suknie, wystawy wabiły takimi cudownościami jak wachlarze ze strusich piór albo z białej lub czarnej wykrochmalonej na sztywno gazy, albo maleńkie balowe torebeczki zwane ridicules, bogato haftowane chusteczki, kapturki, szale, atłasowe pantofelki wszystkich możliwych kolorów. Za szybami sklepowych okien leżały strojne i kosztowne grzebienie do wpinania we włosy, egrety, diademy, wianuszki sztucznych kwiatów.”
Panna Haneczka Żarska poszukuje szlachetnej idei, której mogłaby poświęcić swoje życie. Pewnego razu na wykładzie Uniwersytetu Latającego słyszy o socjalizmie i od tego momentu pragnie nieść pomoc ci...