“Wbrew teoriom Einsteina czas nie jest rzeką, tylko wielkim pieprzonym bawołem, który powala nas na ziemię i w końcu rozgniata na miazgę, krwawą i nieruchomą, z aparatem słuchowym wsuniętym w jedno ucho i woreczkiem po kolostomii przypiętym do uda w miejsce czterdziestki piątki.”
W literaturze na jednym biegunie mamy egzystencjalny koszmar Kafki, z którego nie ma wyjścia, a na drugim bestsellery Stephena Kinga. Wydaje mi się, że jeśli ktoś stał się tak popularny jak on, to co ...