“W drugiej połowie roku zespół ponownie wyleciał do Ameryki. Seria występów w polonijnych klubach stanowiła w tym czasie podstawę jego egzystencji. W kraju rozszalał się dziki kapitalizm, a rynek, przywykły do starych norm, wciąż daleki było od normalności. Niemniej to właśnie w Stanach po jednym z koncertów ktoś ukradł bas Piotra Urbanka z szatni klubu, w którym zespół występował. ”
Ponad trzydzieści lat imponującej kariery, obfitującej w liczne upadki i jeszcze liczniejsze wzloty, dziesiątki przebojów, które zna chyba każdy obywatel Rzeczypospolitej, wstrząsające opinią publiczn...