“Teraz wszystko jest już gotowe, by ludzie, którzy nie mają niczego, zaczęli zabijać ludzi mających jeszcze mniej, zachęcani do tego przez zachwycone elity: śmiało, durni nędzarze, pozabijajcie się nawzajem. Gospodarka nie potrzebuje już części populacji. To nie są już nawet biedni ludzie pracy – to ludzie bezużyteczni. ( s. 77)”
Straciwszy mieszkanie i nadzieję na pomoc ze strony znajomych Vernon ląduje na bruku. Schorowany i ranny, zupełnie nieprzystosowany do życia na ulicy może liczyć jedynie na łaskę innych. A jednak...