“Tego wieczora pogoda może była złowróżbna, ale noc mijała spokojnie, przynajmniej aż do momentu, gdy na tafli jeziora pojawił się powóz. Nie sanie, a czterokołowa berlinka, ciągnięta przez dwa siwe konie. ”
Mazury to nie raj na Ziemi, lecz miejsce, gdzie szybko i łatwo można kogoś posłać do piekła. Jest koniec XIX wieku. Pewnego grudniowego dnia z Lyck (Ełk) w Prusach Wschodnich wyrusza w podróż kilk...