“Szałasy pasterzy stały na górskiej połoninie opodal zamku. Obaj przyjaciele dotarli tam w porze obiadu. – Zastaliśmy Sieńkę? – Jakub zajrzał do najbliższej koliby. – O, przepraszam – mruknął, widząc że przyłapał pastuszka z kozą in flagranti. – Sieńko na obiedzie – odparł młodzieniec i zabrał się znowu do dzieła. Jakub splunął finezyjnie. – Wesoło tu mają – pokręcił głową. – Jak w amerykańskim filmidle.”
Skarb znaleziony w gnoju Czy stetryczały menel z popegeerowskiej wsi to dobry materiał na superbohatera? Czy zatęchłe chałupy, gdzie bimber jest bogiem, nadają się na centrum fantastycznych wydarzeń?...