“Pomimo że kochała życie w wielkim mieście, męczył ją hałas, ciągły harmider splatających się ludzkich głosów, brak prywatności i emocjonalna samotność. Brakowało jej śpiewu ptaków, szumu rzeki i otwartych suwalskich przestrzeni, a także zwykłej ludzkiej życzliwości i szacunku dla drugiego człowieka.”
„(…)Spojrzała dalej, aż za linię nienawistnych spojrzeń. Jak to możliwe, że gdzieś tam, był teraz normalny świat? Słońce na horyzoncie świeciło jak zawsze, ludzie szli do roboty, rodziły się dzieci i...