“Od kilku lat żył tak, jak obiecał sobie kiedyś, tkwiąc w klaustrofobicznym wnętrzu ograniczonym czterema odrapanymi ścianami, pośród ludzkich kłótni, wrzasków, bluzgów, stęków towarzyszących masturbacji, w smrodzie potu, moczu, tanich środków czystości i wilgotnych, zatęchłych ubrań, w atmosferze ciągłego zagrożenia i ze schizofrenicznym poczuciem równoczesnej pewności i niepewności tego, co wydarzy się jutro.”