“- No cóż, można powiedzieć, że żaba siedząca na kapeluszu stanowi pewną wskazówkę - przyznała Akwila. - Tak naprawdę jestem ropuchem - odezwało się stworzenie spośród papierowych kwiatów. - Jak na ropucha jesteś strasznie żółty. - Ostatnio nie najlepiej się czuję - powiedział ropuch. - I mówisz - dodała Akwila. - Na to masz tylko moje słowo - oznajmił ropuch i zniknął w papierowym gąszczu. - Nic nie zdołasz mi udowodnić.”
Nowe wydanie w przekładzie Piotra W. Cholewy! Każda kraina potrzebuje własnej czarownicy... Na wysokich halach, w rzece pojawia się potwór, a na drodze bezgłowy jeździec. Teraz, kiedy nie...