“Nie umiejąc jeszcze powiedzieć, czego im trzeba, dzieci zwykle krzyczą. Nauczywszy się mówić i wyrażać swoje życzenia, z czasem przestają się drzeć i milkną, gdy są czymś zaniepokojone lub z obawy przed kpinami. Żeby zaś odpłacić światu za jego okrucieństwo, same czym prędzej uczą się drwin i kpią sobie niekiedy ze wszystkiego, co dla nich najświętsze i najdroższe, cierpią w głębi duszy, ale uparcie wykrzywiają usta w uśmiechu.”
Fragment: 1. ...Wpierw przyjechała Zizi. Próbując rozplątać ten kłąb ostatnich wydarzeń nabieram przekonania, że wszystko zaczęło się właśnie od przyjazdu Zizi. Może zresztą niezupełnie. W każdym raz...