“Nie potrafił za nią nadążyć. Czuł się jak podczas jazdy krętą, górską drogą, niby już miał wyjechać na prostą, a tu zonk, kolejny zakręt i to w najmniej spodziewanym momencie. Zakręt? Ba! Zjazd prosto w przepaść — to było trafniejsze porównanie”
Komedia nieszablonowa, nieprzewidywalna, surrealistyczna, z odrobiną sarkazmu i romansu w tle. Uczciwie ostrzegam, proszę nie pić, nie jeść i nie przebywać w miejscach publicznych podczas czytani...