“Mitchell zostawił pasażerkę w spokoju tak długo, jak to tylko było możliwe. Na pięć minut przed lądowaniem w Croydon stanął przy niej i pochylił się. - Pardon, madame, pani rachunek. Położył z szacunkiem rękę na jej ramieniu. Nie zbudziła się. Nacisnął silniej i delikatnie potrząsnął, ale jedynym rezultatem było niespodziewane osunięcie się ciała w dół fotela. Mitchell pochylił się nad nią, a następnie wyprostował z pobladłą twarzą…”
Ma pan jakieś przypuszczenie dotyczące czasu śmierci? - Gdy ją badałem, ta kobieta nie żyła przynajmniej od pół godziny, a badałem ją na kilka minut przed lądowaniem w Croydon. Nie mogę panu powiedzie...