“Mimo wczesnopołudniowej pory rozbłyski i kule ognia były doskonale widoczne ponad lasem oddzielającym rafinerię od mieszkalnej części Płocka. Po chwili odrętwienia, w które wprawiła go feeria barw ognistych kul, dotarła do niego seria stłumionych huków. Mężczyzna uświadomił sobie, że nie wie, czy ma dokąd dzisiaj iść do pracy.”
W walce o wpływy nikt nie może być pewny, że najbliższy przyjaciel nie jest wrogiem Na terenie rafinerii w Płocku dochodzi do wybuchu. Służby zajmujące się śledztwem od razu wpadają na trop islamski...