“Między po części wybitą ścianą salonu a zewnętrzną ścianą budynku znajdowała się spora jama o powierzchni przynajmniej czterech metrów kwadratowych – pełna ludzkich kości. Wystarczył jeden rzut okiem, by stwierdzić, że muszą tu leżeć setki klatek piersiowych, łopatek, miednic, kości udowych i czaszek.”
„Dom kości” to prawdziwa gratka dla fanów Grahama Mastertona i fanów grozy w ogóle. To pozycja, która jeży włosy na głowie. „Dom kości” czyta się jednym tchem. „Domu kości” nie wypada nie przeczytać...