“Maurycy bez żalu w sercu obserwował pożar. Do głowy mu nie przyszło, że oto płonie jego dziedzictwo. Ta, która mogłaby mieszkać we dworze, przebywała w klasztorze połączona z Bogiem wiecznymi ślubami. jednak nawet, gdyby nie złożyła ślubów, nigdy nie zostałaby jego żoną. Jako rodzeństwo nie mogliby się pobrać.
Gdy dogasał ostatni płomień, chłop i pański syn w jednej osobie odwrócił się i poszedł w kierunku wsi.
Zemsta, której dokonał, nie przyniosła jednak ukojenia jego zbolałej duszy. ”