“Kudłata usłyszała głębokie, płynące z głębi piersi, westchnięcie dziadka. I nagle zrozumiała, że dotarła do granicy smutku.”
Mama za nią nie przepadała, a rodzeństwo dokuczało jej i traktowało jak wyrzutka. Różniła się od swoich, jak brzydkie kaczątko z baśni Andersena, bo miała czarne futro, którego lśniące kosmyki zwijał...