“Ksiądz, co miał psa i był z Prudnika Z powodu grypy kaszlał, psikał. Wsiąkły zarazki W święte obrazki, A także w gówno, czyli psi kał. Panience bankier z Ostrołęki Nie podziękował za jej wdzięki. Pełen pogardy, Dumny i twardy (Lecz szankier od niej dostał miękki).”
Jak sam tytuł wskazuje, książka zawiera oprócz ilustracji Andrzeja Mleczki, limeryki niepobożne i inne.. Te „inne” oscylują w stronę limeryków klasycznych, a więc często „świntuszą”, bawią grą słów cz...