“Kochała tatę, choć często traktowała go jak przybysza z innej planety, co przyprawiało ją o mocną irytację. Nie śmiali się z tych samych rzeczy i rzadko się słuchali. Ich miłość była wielka, milcząca i nieskonsumowana żadnym zrozumieniem.”
Misza, jako jedynaczka, od zawsze była zapewniana o swojej wyjątkowości. Nawet imię, chociaż męskie, zostało jej nadane po to, by wyróżniała się z tłumu. Niecierpliwie czeka więc na świetlaną przyszł...