“Kierowcą taksówki była kobieta. Dotknąłem jej ramienia. -No? - zapytała. -Przepraszam, ale chyba będę rzygał. Obróciła się i obrzuciła mnie spojrzeniem. Z jej dolnej wargi zwisał pet. -Panie, do cholery, to nie samolot. Nie zapewniamy torebek. -To co mi pani radzi? - zapytałem, pocąc się (...), samochód podskakiwał i trząsł. -Połykaj pan - oznajmiła i skończyła dyskusję.”
Do San Francisco przyjeżdża indiański szaman, który podejmuje wyzwanie demonów Któregoś dnia do wydziału sanitarno-epidemiologicznego w San Francisco przychodzi pewien staruszek i skarży się, że j...