“Już szkoła tłumiła w nim indywidualne pragnienia i młodzieńcze porywy tak systematycznie, że zabijała w nim wolę. Wzięła sobie bodaj za główne zadanie względem niego okiełznać artystyczny temperament, przystrzyc wrażliwą duszę, jak szpaler francuski, przystosować jednostkę o wyjątkowej organizacji do uświęconego szablonu, wymodelować na wzór i podobieństwo przeciętnego filistra jednem słowem pysznego źrebca arabskiego zmienić w wałacha, z workiem na łbie, chodzącego w deptaku.”
Andrzej Kromicz po osiemnastu latach spędzonych w Paryżu wraca do Polski. We Francji próbował szczęścia jako muzyk, jednak po kilku nieudanych próbach jego ambicje przygasły. Z biegiem lat przekształ...