“Jego żona zastygła na moment w bezruchu,a potem, jak w jakimś obłąkańczym tańcu wymyślonym przez szalonego choreografa, rozrzuciła na boki ramiona i zatrzepotała nimi jak zraniony ptak.”
W Richmond dochodzi do serii porażających swoim okrucieństwem zbrodni, które wymykają się wszelkim regułom logicznego rozumowania. Policja jest bezradna - zabójca nie pozostawia najmniejszych śladów. ...