“Jedyny suchy skrawek zagajnika pokrył się dywanem niebieskich przylaszczek, wśród których pyszniła się niewielka krzewinka obsypana różowym kwieciem. Mój własny wawrzynek wilczełyko!”
(…)Wbrew sobie, posuwałam się do przodu, starając się oświetlać jak największy obszar korytarza. Tutaj również królowała ciemna, prawie czarna boazeria, i w zasadzie było niewiele więcej. Żadnych...