“Jak to jest, święty Piotrze? – rozpłakał się kapelan. - Całe swe życie poświęciłem niebu, a wy zwykłego grzesznika lepiej traktujecie ode mnie?! - Mój drogi, spójrz prawdzie w oczy. Jak ty odprawiałeś mszę, to wszyscy wierni ziewali lub przysypiali, a ostatnio nawet zdarzało się, że pochrapywali. A gdy ten właśnie kierowca prowadził autobus i to przeważnie po pijaku, to wszyscy pasażerowie gorąco i żarliwie modlili się do Boga!”