I chyba tak naprawdę to dopiero ze śmiercią wujka Władka zrozumiałem, że właściwie to nigdy nie opuściłem tego miejsca. Bo choć to ich groby, to mój znak, gdzie jestem. A kto wie nawet, czy to nie tu jest środek mojego widnokręgu, bo jedynie tu jestem w stanie doznawać tej bolesnej dotkliwości, jak umieram za nimi i ja, a nie tylko świat dookoła mnie. I to tak zwyczajnie, pospolicie, że ta dotkliwość przeradza się w zachwyt, jakbym to stał twarzą w twarz przed najwznioślejszą tajemnicą piękna. Chce mi się aż zanurzyć w tym umieraniu jak w kwitnącej łące i patrzeć na słońce gasnące nade mną.
Został dodany przez: @Vernau@Vernau
Pochodzi z książki:
Widnokrąg
6 wydań
Widnokrąg
Wiesław Myśliwski
8.9/10

Jedna z najważniejszych polskich powieści. Prowincja oglądana oczyma dorastającego chłopca, pełnokrwiste, niejednoznaczne postaci – wielowymiarowy świat, o którym nie sposób zapomnieć. Widnokrąg j...

Komentarze

© 2007 - 2025 nakanapie.pl