“Gwiazdy. [...] oto były - tak prawdziwe i piękne. Wydawało się, że wystarczy dobrze wyciągnąć rękę, by pochwycić ich pełną garść, a potem patrzeć, jak migocą w otwartej dłoni, skrzą się jak ogień, jak lód. Wystarczy wyciągnąć rękę...”
Pewnej nocy do jednej zamkowej celi trafia trzech morderców carów, a każdy z nich słuszny i jedyny. Wallenrod, Winkelried i Wawrzyniec, namaszczony może nie pośród królewskiego truchła w kościelnych p...