“Gdzieniegdzie na skraju ogrodów stały chaty. Mau podchodził do nich ostrożnie, z coraz większym niepokojem. Ktoś powinien na niego krzyczeć, jakaś starucha powinna wskazywać na niego palcem i mamrotać, a on powinien uciekać bardzo szybko, osłaniając dłońmi krocze, tak na wszelki wypadek.”
W świecie przypominającym nasz, lecz będącym jego alternatywną wersją, wybucha epidemia, a wielka fala powoduje ogromne zniszczenia. Większość ludzi ginie, cywilizacja się chwieje. Tymczasem na małej,...