“Gdy jest mi dobrze, zawsze wyobrażam sobie Sokołów w sześćdziesiątym dziewiątym albo w siedemdziesiątym pierwszym.”
Ukraina, Rosja, Azja. Narrator napotyka ludzi, duchy i policjantów. Ale przede wszystkim opowiada o swojej miłości do samochodów. Snuje sowizdrzalską elegię na odejście silnika spalinowego.