“- Dziewczynom, to się chyba podoba? Uduchowione twarze, sutanny, koloratki.
- To wszystko oznacza niedostępność, a zakazany owoc lepiej smakuje.
- Czyli smalą do was cholewki?
- Tak można powiedzieć. U mnie w seminarium był nawet taki termin: klerwa, czyli kurwa kleryka. Taka kobieta, która leci na kleryków i jej zadaniem jest wyrwać kleryka z seminarium. Wtedy się czuje dowartościowana, że nawet kleryk zwrócił na nią uwagę, uległ jej.
- I były takie dziewczyny?
- Jasne, klerw było dużo.
”