“-Dużo jej jest? - Czego? -No, tej emerytury. - E tam. - Ciabcia machnęła ręką.- Tyle co kot napłakał (...). - Mam trochę kasy- powiedziała Maja.- Tata mi dał. Prawie stówę. - Sto złotych?!- wykrzyknęła ciabcia ze zdumieniem. -No mówię, że trochę. Trochę to niedużo, ale jakby co, mogę ci pożyczyć. - Sto złotych to bardzo dużo pieniędzy!-ucieszyła się ciabcia. -Wystarczy. - To ja nie wiem, ile ty masz tej emerytury, jeśli się tak cieszysz z głupiej stówy.- Maja wzruszyła ramionami.”
Co robić, kiedy śnieg wciąż pada, pada i pada? Warszawa jest już zasypana, życie w mieście staje na głowie… W szkole Majki zostają odwołane lekcje. Można oczywiście siedzieć w domu z rodzicami i malut...