“Dowódców zatrzymali. Obstawili, przyłożyli cekaemy, dali łopaty i kazali dół kopać. Żywcem ich zasypali, a jak kto próbował uciekać, dobijali na miejscu. Ale kilku się udało [...] Gadali, że więcej było takich mogił, ziemia się długo unosiła i jęki słychać było, jak z czyśćca. ”
Znakomita powieść o trudnych ludzkich relacjach w jeszcze trudniejszych czasach. Jest rok 1938, świat jeszcze śpi spokojnie. Lwów, tygiel narodowości, tętni gwarem i rozbrzmiewa beztroską radością, n...