“Doskwierała jej samotność. Jedynymi jej przyjaciółmi byli ci z Facebooka. Koleżanki, z którymi pracowała, miały mężów, małe dzieci i swoje problemy. Nie spotykała się z nimi prawie wcale. Mieszkała w Wiedniu już od roku, a z nikim dotąd się nie zaprzyjaźniła. Najprzyjemniejszy sposób spędzania wolnego czasu stanowiło dla niej siedzenie na balkonie wychodzącym na wewnętrzny ogród z dorodnymi sosnami, wierzbami i krzakami róż. Rozmawiała z nieznanym ojcem, którego wyimaginowany obraz nosiła w sercu.”