“-Co to miało znaczyć? Ten detektyw z wydziału zabójstw wystrzelił stamtąd jak z procy jakby się paliło. -Gdzie on jest? -Już go nie ma, stary. Nie widziałeś? Facet pognał jak Usain Bolt. -Może w końcu do reszty mu odbiło? To się zdarza tym z wydziału zabójstw. Przecież każdy, kto idzie tam pracować, musi chyba już na wejściu być trochę walnięty.”
Detektyw Robert Hunter ze specjalnej jednostki wydziału zabójstw policji Los Angeles odbiera dziwny telefon. Anonimowy rozmówca podaje mu adres strony internetowej i zmusza, by dokonał szokującego wyb...