“Pan Zygmunt P. Zapytuje pan, czy bezpłodność u mężczyzn jest dziedziczna. Dziedziczna. Jeśli pana dziadek był bezpłodny, to ojciec pana też był bezpłodny, znaczy się, że i pan jest bezpłodny. Ale niech pan się tym nie przejmuje. Każdy człowiek posiada przyjaciół, którzy mu w biedzie pomogą.”
“Mam taką ciekawą zasadę: 'Idź przez życie z podniesioną głową, ale nigdy z zadartym nosem'.”
“Nie wiem dlaczego ludzie mają takie przywiązanie do życia.”
“- Piekielnie nieprzyjemne uczucie - powiedziałem po namyśle - gdy młody człowiek, który mógłby jeszcze coś dać z siebie społeczeństwu, musi korzystać z jałmużny tego społeczeństwa, z renty inwalidzkiej. Czuję się jak wyrzucony wrak, nikomu niepotrzebny. Widząc i czując wokół siebie intensywność życia, sam znajduję się już tylko na jego marginesie. Czy tak być musi?”
“Kiedy wreszcie uwierzą, że pętla nie musi się zaciągać, jeśli jest w człowieku ambicja?”
“Jeśli utraciłem te i owe znajomości, to wiem, że odpadli ludzie słabi charakterem. Przy mnie pozostali tylko wypróbowani przyjaciele.”
“A jednak. Trzy lata nie piję. Na pijanych patrzę z litością, jak na ludzi chorych i nieszczęśliwych. Każdy przypomina mi o tym, że tak niejeden raz wyglądałem. Są jeszcze tacy, którzy namawiają do picia, inni nie namawiają i nie pozwalają namawiać. Większość natomiast nie daje wiary zapewnieniom o abstynencji. Kiedy wreszcie uwierzą? Po czterech, po sześciu latach?
Kiedy wreszcie uwierzą, że pętla nie musi się zaciągnąć, jeśli jest w człowieku ambicja?!”
“Powiedział mi kiedyś kolega, że największe zwycięstwo to zwyciężyć samego siebie.”
“Martwienie się to ciężka praca, która nikomu jeszcze nie pomogła, ale niejednemu zaszkodziła.”
“Określiłbym to tak: kto chciał przeżyć, nie wolno mu było bać się śmierci, bo każdy, kto chciał żyć, a bał się śmierci- bał się narazić na bicie i wykonywał ściśle zarządzenia, czekając na cud i koniec wojny, że go zwolnią albo że przetrzyma. Gdy się zorientował, że się kończy, za późno już wtedy było na zryw i dla takiego zostawało tylko krematorium.”
“A tobie jak leci?
- Jak k...e w deszcz! - odpowiedziałem z humorem”