Polski działacz niepodległościowy, pisarz i poeta zaliczany do szkoły ukraińskiej polskiego romantyzmu. Ojciec Władysława Czajkowskiego (Muzeffera Paszy), który został gubernatorem Libanu. Rodzina Czajkowskiego osiedliła się na Ukrainie w XVII w, wywodziła się z mazowieckiej wsi Czajki. Michał Czajkowski brał udział w powstaniu listopadowym jako dowódca oddziału kozaków w regimencie kawalerii swojego szwagra Karola Różyckiego. Po upadku powstania wyemigrował do Francji. W Paryżu związał się najpierw z Konfederacją Narodu Polskiego, a od 1838 ze stronnictwem Adama Czartoryskiego (tzw. Hotelem Lambert). W 1837 debiutował poetyckimi Powieściami kozackimi, wydanymi w Paryżu. W 1841 Czajkowski przybył nad Bosfor do Konstantynopola, mianowany przez księcia Adama Czartoryskiego szefem Agencji Głównej Misji Wschodniej Hotelu Lambert. W dniu 19 marca 1842 poświęcono pierwszą chatę, a wieś nazwano Adampolem na cześć Adama Czartoryskiego. Oprócz powstańców listopadowych Czajkowski osiedlał we wsi także wykupionych z niewoli tureckiej i czerkieskiej jeńców-Polaków przymusowo wcielonych do armii rosyjskiej na Kaukazie. W 1850 przeszedł na służbę turecką i przyjął islam. Jako Mehmed Sadyk Effendi nadal działał dla sprawy polskiej i bałkańskiej. Podczas wojny krymskiej zorganizował formację kozaków sułtańskich, którymi dowodził w czasie kampanii w 1854 oraz po wojnie do 1870. Po śmierci żony, Ludwiki Śniadeckiej, zaczął ulegać ideom panslawizmu. Zdymisjonowany w końcu 1872 roku, przeszedł na przyznaną mu przez sułtana emeryturę. Uzyskawszy amnestię carską w 1872 opuścił Turcję i w towarzystwie nowej żony, Greczynki Ireny Teoscolo, udał się do Kijowa. Nawoływał do pojednania z Rosją i zjednoczenia wszystkich Słowian pod berłem Aleksandra II, ale nie zdołał osiągnąć na Ukrainie żadnych wpływów. Po roku starań osiadł w zakupionej z carskiego daru wiosce Borki i przestał zajmować się aktywnie polityką. Po wcześniejszej konwersji na islam ze względów politycznych, powrócił do chrześcijaństwa, przechodząc na prawosławie. Odebrał sobie życie strzałem z pistoletu