“Kiedy cisi mówią, nastaw uszu.”
“Nie wysyła się szczeniaka, żeby zabił starego wilka.”
“Tańcz, kiedy śpiewa księżyc i nie płacz z powodu kłopotów, które jeszcze nie nadeszły. ”
“Stal kocha ciało, lubił mawiać Adam, choć brzmiało to tak, jakby kogoś cytował. Drewno kocha kość”
“Wszystko, po co warto żyć, warto robić nadgorliwie.”
“Sprytne to było, żeby powiązać się z zaklęciem. Zabić i przejąć moc śmierci można tylko w wypadku tych, z którymi jest się powiązanym. Mogła uczynić z nich kochanki albo sama je torturować. Ale zadziałało też to, że one torturowały ją, bo miłość i ból nas wiąże. A chodzi o połączenie. Nie kochała ich, lecz one związały się z nią, sprawiając jej ból. Pomiędzy katem a ofiarą nawiązuje się silne połączenie. To piękne.”
“Zauważyłem, że ludzie, którzy słuchają swojego instynktu, żyją dłużej.”
“Czy jeśli czegoś się nie da zrobić, to oznacza, że robienie tego zajmuje wieki, czy że w ogóle nie zabiera czasu?”
“Śmiech, pomyślałam z satysfakcją, to wspaniały początek przygody.”
“Chłopak podciągnął nogi i zwinął się w kłębek, wciąż płacząc bezgłośnie. Dzieci płaczą na cały głos, bo wierzą, że dorośli je usłyszą i sprawią, że będzie lepiej. W dzieciństwie uczymy się, że nasze łzy mają moc, by poruszyć tych, którym na nas zależy. Płaczemy głośno, żeby zwrócić na siebie uwagę, zawołać o pomoc, poprosić o wsparcie.”
“Kiedyś Kojot powiedział mi, że zmiany nie są ani dobre, ani złe, że niosą ze sobą po trochu z każdego.”
“Marsilia właśnie mnie przeprosiła. Piekło chyba doświadczyło jakiejś gwałtownej zmiany klimatu!”
“Granica pomiędzy czarnym i białym jest tam, gdzie się ją zaznaczy.”
“Nie myłem dziś zębów prochem, więc nie będę strzelał z grubej rury, ale to poważna sprawa, Mercedes.”
“Nawet po tak długim czasie nadal zapominam, że bohaterów można odnaleźć w najmniej spodziewanych miejscach i osobach – na przykład w mechanikach, którzy potrafią przyjmować postać kojota.”
“– Ty za to nie masz serca – parsknęłam. – W jego miejscu zieje ogromna dziura. – Tym większy powód, abyś oddała mi swoje! Uderzyłam czołem o plecy Warrena. – Powiedz mi, że on ze mną nie flirtuje... – Hej! – wtrącił Ben urażonym głosem. – Mówiłem o kanibalizmie, a nie romansie.”
“Głos Samuela był delikatny i słodki jak melasa, ale moja matka powiedziała mi kiedyś, że to pierwsza rzecz, która wychodzi z ust człowieka, jest prawdą. Gdy masz okazję przemyśleć swoje słowa, zmieniasz je na takie, które łatwiej zaakceptować. Mówisz coś, co według twojej oceny bardziej się spodoba, coś, dzięki czemu osiągniesz zamierzony efekt.”
“- Kochanie - zaczął przeciągając samogłoski, powracając do południowych korzeni. - Kiedy obserwuje owieczkę, nie myśli o mamie owieczki.”
“Dajesz spokój tym, którzy są w pobliżu ciebie - rzekł żarliwie, patrząc Annie w oczy. - Wilkołaki, szczególnie te dominujące, zawsze balansują na krawędzi agresji. Przez kilka godzin byłem zamknięty na małej przestrzeni z wieloma obcymi, ale gdy podeszłaś, całe moje rozdrażnienie, drapieżność uleciały. - Ścisnął jej dłonie. - Jesteś darem, Anno.”
“Za oknem świecił księżyc w pełni. Mój współlokator, wilkołak, biegał gdzieś z miejscowym stadem, więc nie musiałam mu tłumaczyć, dlaczego wychodzę ze Stefanem. Co było dość sprzyjające. Samuel jako taki nie był złym współlokatorem, ale miał skłonność do zaborczych i dyktatorskich zachowań. Oczywiście nie pozwalałam, by mu to uchodziło na sucho, tym niemniej prowadzenie kłótni z wilkołakiem wymaga pewnej subtelności, której mi brakowało – zerknęłam na zegarek – o trzeciej piętnaście nad ranem. Mimo że zostałam przez nie wychowana, sama nie jestem wilkołakiem – czy też, gwoli ścisłości, jakimkolwiek innym „cosiołakiem”. Nie jestem sługą faz księżyca, a w postaci kojota, mojej drugiej natury, wyglądam jak każdy inny canis latrans, na dowód czego mogę okazać blizny po grubym śrucie. Wilkołaków nie sposób pomylić z wilkami. Są o wiele większe niż ich całkiem zwyczajni kuzyni i o wiele bardziej przerażające. Ja należę do zmiennokształtnych, choć niewykluczone, że kiedyś istniała na to jakaś inna, indiańska nazwa, która uległa zapomnieniu, kiedy Europejczycy rozpanoszyli się w Nowym Świecie”
“Instynkty wilkołaków bywają uciążliwe – właśnie dlatego wilkołaki nie dożywają późnego wieku. Przez te same instynkty ich dzicy bracia przegrali z cywilizacją, podczas gdy kojoty mają się dobrze, nawet w obszarach zurbanizowanych, takich jak Los Angeles. Kojoty są moimi braćmi. Och, nie jestem kojotołakiem, jeśli coś takiego w ogóle istnieje. Jestem zmiennokształtna. Termin ten ma swoje źródło w wierzeniach południowo-zachodnich Indian. Wiedźmy niektórych plemion, zwane „skórokształtnymi”, za pomocą odpowiedniego rodzaju skóry przyjmują postać zwierzęcia i wędrują po okolicy, sprowadzając na ludzi choroby i śmierć. Biali osadnicy mylnie używali tego określenia w stosunku do zmiennokształtnych i nazwa ta do nas przylgnęła. Obecna sytuacja nie pozwala nam na sprzeciw – nawet gdybyśmy się ujawnili jak pomniejsi nieludzie, jest nas zbyt mało, by ktokolwiek zaprzątał sobie głowę naszym zdaniem.”