We współczesnej Warszawie dochodzi do serii makabrycznych zdarzeń. Pod samochodem wokalistki Niny Goldfarb wybucha bomba. W fabryce wódek podczas strzelaniny ginie dwóch ludzi, a ich ciała znikają z k...
Makabryczne zbrodnie i gorączkowe śledztwo... Andrzej Dziurawiec zabiera czytelników w szaleńczy pościg ulicami Warszawy. Mroczna i krwawa kontynuacja Bastarda! W starej destylarni, gdzie dwa lata tem...
Mroczny zaścianek Polski, szemrane układy i nieudolne śledztwo – a wszystko to w pełnej mięsistych dialogów powieści sensacyjnej Andrzeja Dziurawca. Szubert, poturbowany przez los emerytowany glin...
Miłość zdeptana przez historię… Warszawa, druga połowa lat sześćdziesiątych. Nastoletni Adam Sander jest uczniem dobrego warszawskiego liceum. Nawiązuje i zrywa przyjaźnie, przeżywa pierwszą miłoś...
Ironiczna i dowcipna, przesycona cierpką nostalgią opowieść o dorastaniu, o ?cudownych latach? w czasach PRL-u. Andrzej Dziurawiec w literacko mistrzowski sposób przywołuje minione absurdy Polski Ludo...
Kryminał z czasów PRL. Na przyjęciu u filmowców popełniono morderstwo. Śledztwo prowadzi kapitan Zadra...
- Wiesz, Szuman, dlaczego nie sieknę cię w kły? Nie dlatego, że cię lubię, bo cię nie lubię. Nikt cię nie lubi, własna żona cię nie lubi, ty sam siebie, kurwa, nie lubisz. Twoja sprawa. Wiem, że jesteś niezłym gliną, ale ja też byłem niezły, doskonale o tym wiesz. Więc nie pierdol, tylko pomyśl. - Podniósł literatkę, zademonstrował. - Jeśli coś wygląda jak wódka, jedzie jak wódka i trzepie jak wódka, to co to może być?
- Wypijmy.
“- Nie służy ci ta renta. Zżółkłeś jakoś.
- To opalenizna. Byliśmy z Roxi na Hawajach.
- Jasne. Przez miesiąc. A za resztę renty kupiłeś sobie maybacha.
- Nie jestem na żadnej rencie, tylko na normalnej, uczciwej emeryturze.
- Sorry, to wszystko zmienia. Emerytura, ho, ho!
- A co u twojej uroczej małżonki? Nadal pije ?
- Dziękuję, ostatnio nawet więcej. Odgraża się, że mnie rzuci i wróci do ciebie. Zaczęła się już pakować.”
“Nie widział nic pięknego w rozwrzeszczanym, pazernym bachorze. Bachorze, który odebrał mu Olgę, wolność i seks. Gówniara darła ryja od rana do nocy. Olga i jej rodzice, u których wciąż mieszkała, już ledwo widzieli na oczy. A do tego musiał zacząć zarabiać. Nie miał wyjścia, rzucił kapelę, zaczął pracować w jakimś urzędzie.”