Tak jak bohaterka jej debiutanckiej powieści, pochodzi ze Słupska i mieszka w Heidelbergu. Studiowała dziennikarstwo, ale wymagana słowna powściągliwość nie pozwoliła jej osiągnąć sukcesów w tej dziedzinie. Jonathan Carroll napisał w jednym ze swoich utworów, że nie powinno się ufać ludziom, używającym dwóch imion. Według niej dwa imiona dają większą przestrzeń, poszerzają perspektywę postrzegania siebie, ale to fakt - sobie nie ufa. W pisaniu szuka prawdy, nie jest jednak naiwna, więc przeczuwa, że czeka ją klęska. Nie dzieli charakterów na czarne i białe, a miłość jako temat uznaje za najtrudniejszy z możliwych. Bywa przewrotna.