„W tajnej służbie II Rzeczypospolitej” to cykl historyczny, który obecnie składa się z czterech części. Czy czasy, o których Pan pisze, to Pana ulubiony moment w historii?
Historia to pewien ciągły proces, więc ktoś, kto chce ją dobrze poznać nie może robić tego wybiórczo. Jednak mnie interesuje historia najnowsza. Należę do pokolenia, które mogło jeszcze rozmawiać ze świadkami II wojny światowej. To coś zupełnie innego, niż zamykanie się w datach i liczbach.
Co było największym wyzwaniem podczas tworzenia tego cyklu?
W tym cyklu wszystko było trudne. Największą trudność stanowiło jednak powiązanie tego wszystkiego w logiczną całość. Akcja cyklu rozgrywa się w trzech państwach: Polsce, Niemczech i Rosji. Każde z nich jest w odmiennej sytuacji i ma swoją specyfikę. Chciałem by wszystko to, co otacza moich bohaterów, było jak najbardziej rzeczywiste. Jednocześnie, nie przytłaczając czytelników.
Nie jest to Pana pierwszy cykl historyczny. Wcześniej napisał Pan „Czerwoną zemstę”. Z czego wynika Pana zamiłowanie do historii?
Nie wiem. To jakoś tak samo wyszło. „Czerwona zemsta” zawiera wiele wątków autentycznych, o których opowiadał mi mój świętej pamięci dziadek. On zaraził mnie pasją do tego przedmiotu i przekazał pamięć o tamtym pokoleniu.
Dużo pisze Pan o odwadze, o walce z okupantem, ale też z problemami codzienności. Jak ma uważa, czy współcześnie również nie brak nam hartu ducha?
W Polsce nigdy nie żyło się łatwo. Każda generacja ma swoje własne problemy i wyzwania rzucone przez los. Nikt z nas nie zna swoich sił, dopóki ich nie potrzebuje. Ten piękny cytat z „Nad Niemnem”, niech będzie podsumowaniem siły ducha ludzkiego, zdolnego do przezwyciężania każdych trudności. Wielu z nas jest cichymi bohaterami swojego dnia codziennego. Dla tego sądzę, że i dziś wielu nie brakuje hartu ducha. Tylko nie jest to spektakularne, więc nie trafi do podręczników
Recenzenci doceniają styl, jakim napisana jest powieść. Czy podczas pisania inspirował się Pan innymi powieściami? Czy pracował Pan nad warsztatem literackim?
Miło mi. Nie piszę o naszej historii na klęczkach. A stylu jest chyba instynktowny i trochę ode mnie nie zależny. A że czytelnicy go lubią to tym lepiej. Oczywiście, że staram się uczyć. We wszystkim trzeba nabywać doświadczenie. Ale nie mam zamiaru zmieniać na siłę stylu.
W pana książkach pojawia się wiele metod szpiegowskich. Czy sprawdzał Pan której z nich?
Tak. Kiedyś w czasie dnia wagarowicza, moja wiedza się przydała. Jedną z technik nawiązywania kontaktu jest dłuższe spojrzenie na kogoś. Wtedy ta osoba spojrzy na nas, a często podejdzie. To prawdziwa technika, której używałem dla zabawy. Działała.
To, że interesuje się Pan historią, już wiemy, ale jak bardzo? Czy bierze Pan udział w wydarzeniach związanych z historią, warsztatach lub szkoleniach?
Kiedy tylko mam taką możliwość. Uwielbiam rekonstrukcje historyczne. Wtedy mogę historii dotknąć. Słucham też wykładów wielu polskich historyków. Na szczęście Internet daje dziś w tym względzie ogromne możliwości. Dzięki temu wiem, co warto przeczytać i zapoznaję się z ciekawymi hipotezami.
Historia to dla wielu nudny przedmiot ze szkoły. Jak zainteresować młodzież odkrywaniem przeszłości? Czy nauka historii może być ciekawa?
Tu muszę się pochwalić. To, że młodzież nie interesuje się historię i interesować się nie będzie, to mit, którym się usprawiedliwiamy. „Czerwona zemsta” jest czytana przez młodzież. Z wieloma z moich młodych czytelników utrzymuję kontakt Na spotkaniach opowiadam im o produkcji broni, technikach konspiracyjnych, zabezpieczeniach lokali. Wtedy się otwierają i dosłownie wszystko ich ciekawi. Historia podręcznikowa jest martwa. A my wszyscy wolimy historię żywą.
Pana książki mają u nas naprawdę dobre noty. Najniższa ocena to 8. Jakie książki poleciłby Pan swoim czytelnikom?
Bardzo mnie to cieszy. Polecam moim czytelnikom, by rozmawiali ze swoimi rodzicami, dziadkami, to bowiem najlepsza lekcja historii z możliwych. Ja uwielbiam wspomnienia Karoliny Lanckorońskiej, czy Stanisława Grzesiuka.
Czy „W tajnej służbie II Rzeczypospolitej” to zamknięty cykl?
O tym zadecydują czytelnicy... Jeśli powieść się spodoba, to będzie miała ciąg dalszy. Pracuję nad tym.
Dziękuję za rozmowę,
Dominika Róg-Górecka