Avatar @sylwiacegiela

Kulturalne Rozmowy

@sylwiacegiela
91 obserwujących. 608 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj około 15 godzin temu.
sylwiacegiela
Napisz wiadomość
Obserwuj
91 obserwujących.
608 obserwowanych.
Kanapowicz od 3 lat. Ostatnio tutaj około 15 godzin temu.

Cytaty

Bała się pustki, bała się życia ze złamanym sercem, bała się tej potwornej tęsknoty, która już nią owładnęła ,i bała się ,że już nigdy nikt jej nie pokocha i że nie znajdzie sensu życia.
Mam jednak świadomość, że czasem w ludziach drzemią demony, z których istnienia nawet oni sami nie zdają sobie sprawy.
Lubiłem adrenalinę związaną z pracą, napędzała mnie do działania, dzięki niej czułem, że żyję.
Czy to są Rozmowy w toku, bym się wywnętrzała? Panowie... szanujmy się trochę. Ja się tu pruć nie będę!
Czasami wszystko wygląda inaczej, niż jest w rzeczywistości.
Żyłem w gigantycznym napięciu. Każdy dźwięk wyprowadzał mnie z równowagi, a dzwonek telefonu powodował paraliż albo wręcz przeciwnie – nadmierną pobudliwość. Czułem, że wariuję… Mój świat zaczynał przypominać kadry z jakiegoś horroru. Chciałem przełączyć na inny kanał, ale ten straszny film był moim życiem – bez możliwości jakiejkolwiek zmiany.
Już nigdy się nie dowiem, czy byłaś ze mną szczera, Elżbieto. Już nigdy nie poznam prawdy.
Po prostu szukała winnego, bo obarczenie kogoś winą pomogłoby jej znieść ten niesamowity psychiczny ból.
Jeszcze będzie pięknie. Zobaczysz. Potrzeba tylko czasu – szepnął, a ja mu uwierzyłam.
Mój świat za­czy­nał przypominać kadry z ja­kie­goś hor­ro­ru.
Jeśli to zro­bisz, nigdy wię­cej już mnie nie zo­ba­czysz!Jeśli to zro­bisz, nigdy wię­cej już mnie nie zo­ba­czysz!
Albo świę­tu­jesz, albo rozpaczasz. Tylko me­to­da zawsze ta sama. Wóda. Wracamy do domu.
Będziesz dzieckiem tak długo, jak długo żyje twoja mama.
Zanim Wenecjanie oddali się pod opiekę św. Markowi, wierzyli, że czuwa nad nimi św. Teodor. Męczennik urodzony w Amasei był patronem dobrym w okresie przynależności
do Bizancjum, ale gdy mieszkańcom wysp na lagunie zamarzyła się większa niezależność, pojawiło się zapotrzebowanie na nowy symbol.
Nic nigdy nie zdarzyło się w przeszłości; wszystko zdarzyło się Teraz. Nic nigdy nie zdarzy się w przyszłości. Wszystko zdarzać się będzie "Teraz".
Niektórzy ludzie całe życie czekają, aż wreszcie zaczną żyć.
Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna.
Jeśli tak wygląda piekło - w końcu podobno właśnie w nim kończą samobójcy - to w porządku. Tylko dlaczego sam diabeł ma JEGO twarz. W dodatku mówi jak ON...
Jakżesz ona ["ceratka peerelatka"] się wdzięcznie kleiła do mnie pod tym nienachalnie obszernym prysznicem. Musiała być bardzo samotna ostatnimi czasy, bo nie chciała opuścić mnie na krok i ani na sekundę. Walka z klejącą się ceratką zajęła mnie mocno, wyrzucając z rozkoszy ciepłej wody. To nie jest cecha indywidualna - ja już znam inne ceratki prysznicowe. Gdy tylko poczują Apollostwo, to rzucają się kleistym "ślup" i lgną, jakby były częścią mnie. Bardzo, ale to bardzo nie chcę wiedzieć i nie chcę sobie nawet wyobrażać, czyją częścią wspólną były w poprzednim turnusie. Do kogo się ślupały i kleiły namiętnie.
Do wszystkich ludzi, których denerwuje padający deszcz, zbyt głośno szeleszcząca gazeta czy spóźniający się tramwaj. Do tych ludzi, którzy kłócą się o nic. Lub o włosy kota na poduszce. O smak rosołu. Raz jeden przejdźcie się korytarzem szpitala onkologicznego. Odział dziecięcy. Raz jeden...
Dlaczego życia nie można przeżyć na własnych warunkach? Wybrać sobie kilka opcji i, lawirując między nimi, mieć radość z tego, że przez kilkadziesiąt lat człowiek bierze udział w jakiejś fajnej imprezie.
Losem człowieka naprawdę kierują drobne decyzje, które jednak mogą mieć ogromne konsekwencje.
Czy prawdziwy chrześcijanin ma prawo nazwać drugiego człowieka zarazą czy ideologią? Nie ma prawa! odpowiedział sobie. - To nie jest zaraza. To są ludzie, którzy żyją wśród nas. Których spotykamy w naszych domach, miejscach pracy, szpitalach czy tez świątyniach.
– Chcę wiedzieć, co knujesz. – Artur założył ręce na piersi.
– Nic nie knuję. Możliwe, że jestem chory, a wtedy będzie trzeba mnie leczyć. Wierzę w medycynę. Ty też kiedyś wierzyłeś, prawda? – Spojrzał znacząco na Mariusza, w ten sposób przypominając Korczyńskiemu, co się wydarzyło w Zurychu. Zapadła długa cisza. – Byłeś w stanie zrobić wszystko, żeby kogoś uratować. Podziwiałem nawet tę determinację. Ja też chcę być zdrowy. Normalny – powiedział z kpiną w głosie. – I też zrobię wszystko.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl