Trening Wyobraźni. Tom 1 recenzja

Zielone Pióro i wachlarz emocji

Autor: @madzik_750 ·4 minuty
2020-05-17
Skomentuj
1 Polubienie
Już od dłuższego czasu Antologia Treningu Wyobraźni przewijała mi się przed oczami. Gdy dostałam możliwość napisania recenzji, nie wahałam się długo. Jest to zbiór opowiadań, które powstały w wyniku literackiej zabawy. Oczywiście czym byłby trening, gdyby nie ćwiczenia, które mają pewne wymogi? Autorzy mogli napisać, co im się żywnie podoba, z jednym małym haczykiem – musieli wylosować zestaw zawierający pewną postać, zdarzenie a czasem nawet gatunek.

Począwszy od złośliwego generała, tajemniczego proboszcza, miss Szkorbutu, napalonego impotenta czy prostego chłopa z tym czymś, przez zdarzenia takie jak konkurs na największy biust, rozlane mleko bądź pełzający smród, aż po wszelkiego rodzaju gatunki – opowiadanie drogi, fantasy, baśń, avant-punk, horror lub postapo. Nie sposób tu wszystko wymienić. I nim przejdę do wrażeń towarzyszących czytaniu, chciałabym pogratulować absolutnie wszystkim autorom za to, że stawili czoła wyzwaniu!

Zaczynając od początku… Tak, początek był ciężki. Pierwsze opowiadanie rozłożyło mnie na łopatki, niestety w sposób negatywny. Zdarzało się, że czytałam dany fragment po kilka razy, próbując złapać coś, co być może ciągle mi umykało. Ostatecznie w połowie opowiadania odłożyłam czytnik na bok i tak leżał z tydzień, może nawet dłużej.

W końcu jednak musiałam się przemóc i wróciłam do czytania. Przebrnęłam jakoś przez „Wilczy bilet” i choć szczerze próbowałam, nie mam zielonego pojęcia, co autor chciał przekazać. Z dużą obawą, że kolejne strony będą tak samo ciężkie, wzięłam się za następne opowiadanie. I choć tutaj również nieco się gubiłam, to przy ostatnim akapicie zaświeciła mi się lampka – i to było to. Moment, w którym wszystkie elementy układanki wskakują na swoje miejsce.

Dalej było już zdecydowanie lepiej. Wiadomo, każdy ma inny gust i wśród tak zróżnicowanych opowiadań i różnych autorów to normalne, że nie każdemu wszystko się spodoba. Jestem jednak pewna, że KAŻDY znajdzie chociaż tę jedną perełkę. Ja znalazłam kilka.

Ciekawym fenomenem wydał mi się pan Rafał. Napisał on te jedyne dwa opowiadania, które ledwo strawiłam, a jednocześnie stworzył dzieło zatytułowane „Pustynna Jenga”, znajdujące się gdzieś na szczycie listy moich ulubieńców. Panie Rafale, jak Pan mógł skończyć tę historię w takim momencie?! Świetne. Po prostu świetne. Nic dodać, nic ująć. :)

Ogromnym plusem są wszystkie, absolutnie WSZYSTKIE baśnie i opowiadania o tematyce obozowej. W kwestii baśni dodam tylko, że interpretacja Robin Hooda była tak genialna, że do tej pory zachwycam się tą małą grą słów! Co do tej drugiej tematyki, każdy tekst chwytał za serce, ale chciałabym wyszczególnić dwa, które dosłownie wycisnęły mi łzy z oczu, a są to „Maska swastyki” i „Okruch człowieczeństwa pośród morza krwi”. Niesamowicie opisane, brak słów.
Prócz tych dwóch jeszcze jedna historia wywołała łzy, mianowicie „Czerwony tramwaj”. Nawet teraz, jak to piszę, obraz mi się rozmazuje przed oczami.

Z początku postanowiłam zapisywać sobie wszystkie perełki w notatniku, ale gdy spisałam przeszło piętnaście tytułów, dałam sobie spokój. Zdecydowana większość historii zawartych w Antologii wywoływała pewne refleksje, czasem nutkę grozy lub przejmujący żal. Odkryłam przy tym nowe rodzaje gatunków literackich, których wcześniej nie miałam okazji spróbować, a które okazały się na tyle ciekawe, że gdy rozdział dobiegał końca, chciałam więcej.

Licznik słów pokazuje mi, że przekraczam już okrągłą pięćsetkę, dlatego chciałabym wymienić jeszcze tylko dwa opowiadania. „Koszminder koszminder kominder” – historia człowieka, który zapragnął być nieśmiertelny. Ciężko wyrazić to, co chodzi mi po głowie. Te kilka stron pokazuje dokładnie, co w życiu tak naprawdę jest ważne i jak błędnie niektórzy pojmują nieśmiertelność. Przez dobrą minutę patrzyłam na ekran czytnika i próbowałam ogarnąć umysłem to, co się właśnie wydarzyło. Tytuł może wydawać się mylący, ale myślę, że warto się z nim zapoznać.

No i ostatnie opowiadanie, które pochłonęłam tak szybko… za szybko. „W pogoni za życiem” autorstwa Marzyciela to – według mnie – materiał na osobną książkę. Ba! Nawet film! Co mnie tak w nim zachwyciło? Nie mam pojęcia. Może gatunek postapo? Lekki styl? Ciekawy pomysł? Zakończenie w takim momencie, że poziom mojej frustracji brakiem ciągu dalszego dorównuje temu, jaki czułam, kończąc „Pustynną Jengę”? Cokolwiek by to nie było, sprawiło, że ta historia stała się moim Numerem Jeden. Ubolewam nad tym, że to tylko kilka stron powstałych w wyniku zabawy, ale nie żałuję, że przeczytałam.

Ciężko ocenić całokształt, biorąc pod uwagę, że prace były naprawdę różne i jedne bardziej mi się podobały, inne mniej przez wzgląd na moje preferencje czytelnicze. Mimo wszystko warto było. Być może kiedyś powrócę do „Wilczego biletu” i zrozumiem, o co w nim chodziło? Być może do pewnych tytułów trzeba dojrzeć? Z pewnością nie jest to książka dla fanów lekkich powieści, które się połyka i zaraz zapomina. Za to na pewno polecam Antologię wszystkim, którzy mają dość oklepanych historii, chcą spróbować czegoś nowego, poszerzyć horyzonty bądź szukają po prostu inspiracji do własnej twórczości.

Wahałam się między oceną 7-8/10, ale tak jak wielu autorów biorących udział w Treningu Wyobraźni pozostawię to bez ostatecznej odpowiedzi. Jedni ocenę zaniżą, inni zawyżą… a matematycy wyciągną średnią 7,5. :)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-05-17
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Trening Wyobraźni. Tom 1
Trening Wyobraźni. Tom 1
6.5/10

Oddajemy w Państwa ręce pozycję unikalną, zawierającą prace zarówno amatorów, jak i twórców mających już publikacje na swoim koncie. Opowiadania te powstały w ramach Treningu Wyobraźni, organizowaneg...

Komentarze
Trening Wyobraźni. Tom 1
Trening Wyobraźni. Tom 1
6.5/10
Oddajemy w Państwa ręce pozycję unikalną, zawierającą prace zarówno amatorów, jak i twórców mających już publikacje na swoim koncie. Opowiadania te powstały w ramach Treningu Wyobraźni, organizowaneg...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zielone Pióro to akcja, która została zorganizowana na stronie t3kstura.eu, w której początkujący pisarze z całego kraju mogli napisać oraz udostępnić swoje opowiadania. W książce ,,Trening Wyobraź...

@Wilczekczyta @Wilczekczyta

Pozostałe recenzje @madzik_750

Gołąb i wąż
Pozytywnie zaskoczona

Sięgnęłam po "Gołębia i węża" Shelby Mahurin głównie ze względu na śliczną okładkę, nazwisko Maas na samej górze i całkiem zachęcający opis. Nie ukrywam, że skusiłam się...

Recenzja książki Gołąb i wąż

Nowe recenzje

Nemezis
Nemezis
@Malwi:

„Nemezis” Macieja Siembiedy – książka pełna tajemnic, pasji i mroku historii. Maciej Siembieda w „Nemezis” oferuje coś...

Recenzja książki Nemezis
SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Stary Rzym w nowej odsłonie
@konrad.mora...:

Sądzę, że gdy Mary Beard kreśliła ostatnie litery swego dzieła pt. "SPQR. Historia Starożytnego Rzymu" to musiała przem...

Recenzja książki SPQR. Historia starożytnego Rzymu
Każdego dnia
O rodzinie słów kilka
@Szarym.okiem:

Nie oceniaj książki po okładce. Ale czy to nie ona właśnie jest tym pierwszym impulsem, który sprawia, że sięgamy po da...

Recenzja książki Każdego dnia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl