O "Dziewczynie z pociągu", która była rynkowym debiutem autorki bez wątpienia było głośno. Z dnia na dzień stała się jednym z najlepiej sprzedających się thrillerów ostatnich lat. Od premiery "Dziewczyny z pociągu" minęły dwa lata, a książka wciąż się świetnie sprzedaje.
Nie zastanawiając się nad tym, czy "Dziewczyna z pociągu" jest arcydziełem, czy też nie - sukces tej książki sprawił, że autorka znalazła się pod dużą presją. W swoim debiucie Hawkins ukazała problem społeczny jakim jest alkoholizm wśród kobiet. Napisanie kolejnej książki o tym samym nawet nie wchodziło w rachubę. Pamiętajmy, że zaangażowanie społeczne to fundament gatunku jaki Hawkins uprawia - domestic thriller.
Miasteczko Beckford jest tak piękne, że zapiera dech w piersi. Ma także wiele zagadek z przeszłości. W jego środku płynie rzeka, która ma w sobie tyle samo tajemnic co ludzie, którzy ją odwiedzają. Jej moc przypisywana jest kobietom wyklętym ze społeczności, posądzanym głównie o czary. Jak można się domyślić, kobiety te były w niej topione. Ze względu na ten fakt, miejsce to nazwane zostało Topieliskiem. W czasach współczesnych w tym miejscu życie kończy wiele kobiet - według legendy miejsce to przyciąga nieszczęście, zagubione i zrozpaczone kobiety.
Kolejną ofiarą Topieliska jest nastoletnia Kate, która skoczyła do wody obciążona kamieniami. Pozostawiła w żałobie rodziców, młodszego brata i najbliższą przyjaciółkę, Lenę. Lena jest siostrzenicą Jules, naszej głównej bohaterki. Fabuła książki rozpoczyna się od innej śmierci - samobójstwa Nel Abbott, matki Leny i siostry Jules. Kobiety nie widziały się przez kilka lat, teraz ta najmłodsza przyjeżdża do Beckford, aby uporządkować swoje sprawy związane ze śmiercią Nel. Jules jest przekonana, że Nel nie popełniła samobójstwa. Córka zmarłej kobiety jest przekonana, że matka nie padła niczyją ofiarą, z własnej woli popełniła samobójstwo. Czyja wersja okaże się prawdziwa?
Autorka wykazała się ciekawym pomysłem na poprowadzenie narracji. Jest ona prowadzona z perspektywy wszystkich ważnych postaci, a napięcie budowane jest już od pierwszych stron książki. Czy wśród narratorów jest morderca?
"Zapisane w wodzie" porusza bardzo ważną tematykę - molestowanie seksualne, nierówność płciową, przemoc wobec kobiet. Minusem jest to, że akcja książki w pierwszej połowie trochę się wlecze. Mam wrażenie, że kilka wątków jest tu niepotrzebnych, jest kilka niedociągnięć. Wielowątkowość odwraca uwagę czytelnika od ważniejszych spraw, co wprowadza trochę chaosu. Mamy tu przecież nie tylko tajemnicę samobójstwa szczęśliwej nastolatki, ale także zatarg pomiędzy siostrami, zrozpaczoną i żądną zemsty matkę samobójczyni, dręczonego przez koszmary z przeszłości policjanta, córkę zmarłej Nel, miejscową dziwaczkę, która twierdzi, że jest medium... sporo tego.
Autorka może pochwalić się wyobraźnią, w swoich książkach porusza ciekawe tematy. Każdy z nas jako czytelnik ma intuicję, czy dany autor będzie należał do grona naszych ulubionych. Według mnie postaci stworzone w tej książce nie wywołują emocji, tak samo jak śledztwo i tajemnicza śmierć. Ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie będę należał to wiernych fanów autorki, gdyż jej twórczość nie jest dla mnie. "Dziewczyna z pociągu" była znakomita, ta książka już taka nie jest. Mimo to mogę ją polecić jako czytadło, możecie przeczytać i sami ocenić.