Książka jest nieprzeciętna i nietuzinkowa. Traktuje o delfinach z Amazonii i o amazońskiej przyrodzie z namiętnością godną opowieści romantycznej. Bohaterkami są kobiety, podróżniczki z wiedzą biologa i archeologa oraz etnologa wymarłych kultur indiańskich. To autorka oraz jej towarzyszki. Wyprawa odbyła się w roku 2000 w głąb dżungli amazońskiej, aby poznać naocznie różowe delfiny.
Książka opisuje przebieg wyprawy, zabawne i przerażające momenty, gdy był pożar, powódź, gdy na śpiącą autorkę wdrapał się szczur, a innej nocy wielki pająk, gdy pogryzły ją mrówki, ale i gdy tańczyła z delfinami. Są dialogi i piękne, plastyczne opisy.
Książka przetykana jest rycinami ze starych książek, mapami i fotografiami. Poza narracją z podróży mamy również konkretne dane biologiczne, o delfinach, rybach i rozmaitych gatunkach żyjących w Amazonii. Tworzą one skomplikowany ekosystem, kompletnie unikalny. Często gatunki są bardzo stare, jakby żywcem wyjęte z dawnych epok w ewolucji stworzeń. Wiedzy jest sporo i dosyć przystępnie podanej.
Książka jest 'eco',skupia się bowiem na kwestii ochrony przyrody. Autorka opisuje problemy i zagrożenia, jakie czyhają na ten unikalny skarb ludzkości, i sposoby ochrony. Mówi, że postawienie rezerwatu nie załatwia sprawy, że problemem jest przekupność rządów. Mówi też o wielkiej roli miejscowych Indian, których tak wielu nie zostało.
Autorka podczas podróży słuchała opowieści miejscowych o delfinach, poznawała ich sposób życia. Dała też rys historyczny. Jest to opowieść o niebywałym okrucieństwie i chciwości białych kolonizatorów, którzy łupili Amazonię bez litości, zabijali i niszczyli Indian, a czego nie zniszczyli oni, dokończyły choroby przywleczone z Europy i alkoholizm.
Opowieści o mordach były przerażające, ale najbardziej zawstydziłam się tego, ze jestem Europejką, gdy przeczytałam o 'hodowlach' rozrodowych Indianek. Zapładniane jak zwierzęta, rodziły nowych niewolników. Czy są granice okrucieństwa?
Wszystkie te elementy opowieści autorki mają sens. Mówią o tym, że miejscowa kultura tradycyjnie indiańska szanowała ekosystem, rośliny i zwierzęta. Rozmaite opowieści uczyły i przestrzegały ludzi przed nadmiernym zabijaniem zwierząt i wycinką roślin. Człowiek tradycyjny żył w harmonii ze światem przyrody. W przeciwieństwie do 'białych', którzy niszczą tysiące hektarów i wyjaławiają glebę. A Amazonia to bardzo misterny system - jak pokazała Sy Montgomery. Jedna roślina użyźnia, inna zapełnia albo służy za pokarm. Wyjęcie jednego elementu burzy całość. Amazonia to również apteka i mnóstwo niezbadanych specyfików i roślin leczniczych.
A wśród tego są różowe delfiny, stworzenia piękne i ufne. A przez to narażone na wyginięcie. Autorka pokazuje, że u Indian chroniły je legendy. Te legendy nie odstraszą białego człowieka. Już bezmyślne wydobywanie złota przez pompy ssące i rtęć zatruły zwierzęta i ludzi.
Trzeba chronić to dziedzictwo, bo pozostawimy następnym pokoleniom ziemię jałową.