"Nie każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że związek dwojga ludzi jest jak kwiat. Niepielęgnowany może umrzeć. A jeśli raz zwiędnie, bardzo trudno będzie przywrócić go do życia".
Widzisz piękną, młodą, zadbaną i bogatą kobietę, mającą przystojnego męża i córeczkę. Myślisz sobie wówczas, że jej życie z pewnością przypomina bajkę – ma wszystko, o czym zamarzy, zarówno prawdziwe uczucie, jak i dobra materialne. Gdybyś jednak wiedział, że za drzwiami jej domu rozgrywa się prawdziwy dramat – byłoby ci wstyd, że oceniasz sytuację wyłącznie po pozorach. Niestety wielu z nas tak właśnie robi, zbyt wielu.
Monika Sawicka to absolwentka stosunków międzynarodowych, z wykształcenia i zamiłowania dziennikarz. Matka dorosłej już córki Karoliny, posiada dystans do siebie oraz sporo pokory. Autorka znana jest z takich książek, jak "Demi Sec", "Gra wstępna", "Kolejność uczuć", "Dobrze, że jesteś" czy "Za rok o tej porze". Uwielbia wracać do powieści Williama Whartona pt. "Spóźnieni kochankowie". "Kruchość porcelany" to wznowienie debiutu pisarki z 2005 r.
Zuzanna Maks to kobieta, która według osób postronnych powinna być szczęśliwa. Jest mamą dorastającej córki Amelki i żoną, której byt materialny nie jest w żadnym stopniu zagrożony. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy z tego, że Zuzanna jest maltretowana zarówno psychicznie, jak i fizycznie przeze swojego męża. Bohaterka radzi sobie z tą traumą w swój własny, indywidualny sposób.
Przejmująca historia Zuzanny w całej swojej okazałości wywoływała we mnie wielokrotnie śmiech przez łzy. Dawno już bowiem nie czytałam takiej książki, która przedstawioną w niej historią, wzbudzałaby we mnie tyle przeróżnych uczuć, mieszając je ze sobą dość mocno. Otóż Monika Sawicka w "Kruchości porcelany" wykreowała dwie, splątane ze sobą płaszczyzny, które stanowią dla siebie zupełne przeciwieństwo. W utworze tym tragedia bowiem łączy się z komedią, a humor ze smutkiem - jak to w życiu, gdyż często swoje problemy przykrywamy płaszczem dowcipu, uśmiechu i udawanej radości. To najlepsza zbroja, w którą ubrała się bohaterka książki Moniki Sawickiej.
Bohaterka, będąca w pewnej części alter ego samej autorki. I nie jest to wyłącznie mój domysł, gdyż w samym wstępie do "Kruchości porcelany" Monika Sawicka podkreśla, że w temacie wątku przewodniego swojego utworu, czyli przemocy domowej, historia Zuzanny jest jej własną. Realizm sytuacyjny, jakiego trudno nie poczuć podczas zgłębiania przeżyć bitej, gwałconej i upokarzanej Zuzanny, wywołuje mnóstwo refleksji w temacie znęcania się nad człowiekiem oraz w temacie spustoszenia, jakie wywołuje ono w ludzkiej psychice. Myślę, że lektura tej książki może stać się asumptem do małych kroczków ku zmianom w życiach maltretowanych kobiet. Nie napisała jej bowiem osoba, która o znęcaniu się wie tyle, ile wyczyta w mądrych książkach. Napisała ją osoba, która doświadczyła tego na własnej skórze.
Zuzanna to bohaterka, którą życie doświadcza bardzo mocno. Nie dosyć, że jest ofiarą przemocy domowej ze strony męża, który ją zdradza, to do tego wszystkiego zostaje jeszcze dotknięta chorobą raka piersi. Tyle przeciwności losu, a ona próbuje i walczy po swojemu, by poczuć chwilę wytchnienia. Mam nadzieję, że jej postać stanie się inspiracją dla innych – do walki o własne szczęście.
Tytuł książki Moniki Sawickiej nawiązuje do samej treści fabuły, ale także ma wydźwięk metaforyczny, który można zrozumieć po przeczytanej lekturze. Nie jest to łatwa i przyjemna książka, gdyż pod płaszczem humoru, skrywa ukrytą głębię w postaci ludzkiej tragedii. Autorka poprzez "Kruchość porcelany" dała niewątpliwie świadectwo temu, że można pokonać własne demony.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/