Oliver Sacks to angielski neurolog, wykładający na Uniwersytecie Columbia. Jest autorem wielu publikacji popularnonaukowych. W Polsce największą sławą cieszy się książka „Mężczyzna, który pomylił swoją żonę z kapeluszem”, która stała się bestsellerem na rynku księgarskim.
„Stanąć na nogi” to zapis wspomnień autora z nieco przykrego wypadku, którego doznał podczas górskiej wędrówki. Chwila nieuwagi, pozorne niebezpieczeństwo ze strony dzikiego byka i paniczna ucieczka skończyły się dla turysty katastrofą. Uraz nogi, piekący ból i wizje powolnej i samotnej agonii gdzieś w górach. Los nie okazał się jednak dla Sacks’a tragiczny. Został przetransportowany do najbliższego szpitala, gdzie dane mu było spędzić dziewięć długich miesięcy swojego życia. Podczas pobytu w szpitalu został zmuszony do stanięcia po drugiej stronie stetoskopu. Wzięty i szanowany lekarz stał się obolałym, samotnym i nie pogodzony ze swoim losem pacjentem. Takie doświadczenia zmieniają ludzi i otwierają oczy na wiele spraw, które były dotychczas niedostrzegalne.
Sacks ma skłonności do filozofowania. Analizuje swój przypadek, rozmyśla długimi godzinami o innych pacjentach z jakimi stykał się w całej swojej zawodowej karierze. Z oszołomieniem spostrzega, że zaczyna ich rozumieć. Czytelnik ma okazję poznać wiele schorzeń neurodegeneracyjnych, o których istnieniu nawet nie przypuszczał. Tak oto zostało opisane schorzenie zwane zespołem Antona – Babińskiego (niemożność rozpoznania jednej połowy swego ciała):
„Chory potrafił zwrócić się do sąsiada w pociągu, mówiąc o własnej dłoni: „Przepraszam, monsieur, ale trzyma pan dłoń na moim kolanie”, albo powiedzieć do pielęgniarki sprzątającej naczynia po śniadaniu: „Tu jest jakaś ręka, proszę ją zabrać razem z tacą” (...) Babiński odnotowuje, że wielu tego typu pacjentów brano za szaleńców”
Z powyższego fragmentu widać, że autora cechuje także ogromne poczucie humoru. To, co niezwykle interesujące to obserwacja zmian postawy neurologa jako pacjenta. Przechodzi przez wszystkie stadia – szok, bunt i gniew, pertraktacje, depresja i akceptacja. Ciężko mu pogodzić się z myślą, że jeszcze całkiem młody i wysportowany człowiek doznał takiego uszczerbku na zdrowiu. Tłumaczy jednak sobie, że rekonwalescencja nie potrwa długo i szybko wróci do dawnej formy.
„Jak miło będzie znów napiąć mięsień, czuć jego siłę, mieć nad nim kontrolę, odzyskać władzę w nodze, władzę, której brak tak bardzo przeszkadzał. (...) Zaskoczę wszystkich, zobaczą, co potrafię.”
Okazało się jednak, że powrót do zdrowia zajmie nieco więcej czasu, a towarzyszyć temu będą inne, niespodziewane i osobliwe objawy, takie jak omamy wzrokowe czy halucynacje. Z przerażeniem czytamy o tym jak autor postrzegał jedną z pielęgniarek – siostrę Sulu. Jedna jej połowa była całkiem wyraźna, ale druga... druga zdawała się nie istnieć.
Książkę czytało mi się dość trudno, z powodu wielu filozoficznych wywodów autora. Jest to zdecydowanie książka o tematyce neurobiologiczno – psychologicznej i z pewnością zainteresuje czytelników o takich zainteresowaniach. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość podczas lektury i nie rezygnować po kilku stronach. Kiedy dobrnęłam do końca książki w głowie zaświtało mi wiele pytań i przemyśleń natury czysto neurologicznej.