Przybrana córka recenzja

Lubię ten moment podczas czytania książki gdy myślę, że wiem już wszystko o co chodzi z tytułem ale przez to, iż nie znam fabuły sama sobie dopowiadam niektóre wymyślę teorie na ten temat. Co w finalnym rozrachunku ma się nijak do prawdziwego zakończenia.

Rodzice szczególnie małych dzieci mają naprawdę mało czasu na cokolwiek. Zazwyczaj muszą wychodzić z nimi na zakupy czy załatwić ważne sprawy. Leslie również jak każda matka miała z tym problem. Na ratunek przyszła jej dwunastoletnia pasierbica Shelby gdy po rozmowie z mężem ustalili, iż nastolatka może zostawać z siostrą sama gdy w tym czasie macocha czy ojciec będą pilnie poza domem bądź będą musieli iść na chwilę do sklepu. Z tej drugiej opcji właśnie dziś Leslie właśnie skorzystała. Shelby nie było to jednak na rękę ponieważ umówiła się z koleżanka i mimo, że bardzo kochała swoją trzyletnia siostrą Millie, bardzo nie chciała tego robić.
Leslie długo nie wracała ze sklepu i w pewnym momencie odebrała telefon od roztrzęsionej pasierbicy z wieściami, które w jednej sekundzie zatrzymały cały świat. Jej małą córeczka uciekła z domu.
Matka natychmiast wróciła do domu. Przerażona Shelby bardzo dokładnie opowiedziała co się stało. Może zbyt dokładnie? Coś tu nie gra, jak jej małą córeczka mogła sama uciec. Czy jej pasierbica coś ukrywa przed nimi?
W czasie poszukiwań małej w telewizji zostaje wyemitowany alarm dziecięcy a te wiadomości ogląda Ruth. Spokojna, poukładana (dosłownie) kobieta. W pewnym momencie widzi w telewizji coś a raczej kogoś kto zaburza jej spokój i równowagę a stare demony wracają nieproszone. To on jej to zrobił, to przez niego jest jaka jest. Musi coś z tym zrobić. Teraz gdy jest dorosła wkońcu jej uwierzą. I wszyscy się dowiedzą kim był dotykaliski Tony.

Książką naprawdę mnie wciągnęła nie miała ani chwili znudzenia a cała fabuła zachęcała do nie odkładania książki. Oczywiście przez całą książkę myślałam, że dowiem się kto będzie nową przybraną mamą, małej zaginionej dziewczynki. Ale dzięki temu ta książka wydawała mi się o wiele ciekawsze.