Vendetta. Pasierbica gangstera recenzja

Po zakończeniu, które wyrwało mi serce, nareszcie mogłam poznać dalsze losy Chiary i rodziny Candeloro. Powiem szczerze, że to była jedna z książek na które bardzo czekałam. I się nie zawiodłam. Choć sympatia do autorki zostaje naruszona przez zakończenie, po którym dalej mnie trzęsie. 🥴🤣

Chiara jest przekonana, że Fabio nie żyje. Samotna, zmuszona do małżeństwa z Marco, ma dość. Próbuje uwolnić się z jego szponów. Z pomocą zjawia się tajemniczy mężczyzna w masce, który chce jej pomóc. Kim jest przystojny Vitorro ? Co nim kieruje?

I co ja mam napisać... każdy zasługuje na spokój po burzy, a ona znowu to zrobiła. Przygotowała totalny sztorm. Od pierwszych stron poznajemy losy Chiary.. i dzieje się! Przygotujcie się na prawdziwe mafijne porachunki. Zemsta to jedno - jej wykonanie to po prostu genialny warsztat i pomysł!

Bohaterowie namieszają, ja Chiare pokochałam za to, że nie poddaje się. Nigdy. Ten pazur pomimo straty ukochanego nie zniknął. Ale zmieniła się, wydoroślała, a przez dwa lata bez miłości i wsparcia -
utraciła blask. Jednak
chciała być wolna za wszelką cenę.

Jesli chodzi o jej męża, szczerze- nienawidzę go i czekałam aż w końcu ktoś go sprzątnie.
Marco, wywoływał we mnie takie negatywne emocje. Zgotował jej piekło, dosłownie. Taki mafiozo konkretny, zły do szpiku kości. Nie liczył się z nikim. Zero uczuć. Zero szacunku. Na każdej stronie miałam ochotę go poddusić poduszką.

Vitorrio to mężczyzna przy którym pojawia się gęsią skórka na ciele. Pan śmierci. Napędzany chęcią zemsty. I choć domyślałam się kim jest, bo wiele czynników na to wskazywało, dłuuugo autorka trzymała mnie w lekkiej niepewności. W idealnym momencie pojawił się w życiu Chiary.
Ależ tutaj było akcji! Vittorio chciał zemsty. I dosłownie szedł po trupach do celu. Nie bawił się w gangstera, on nim był. Chodząca maszyna do zabijania. Honorowy, uparty, a napędzała go miłość.

Bohaterowie w tej części nie mają łatwo, autorka już o to zadbała. Ich wykreowanie to totalne mistrzostwo. Skrajnie różni, każdy z wadami ale i ogromnymi zaletami. Totalnie mnie zaskoczyli.

Dostaniecie mnóstwo akcji, odrobinę magii, sporo mafijno-rodzinnych porachunków. Nie ma mowy o znużeniu. Genialnie podtrzymane napięcie i akcja rozłożona tak, żeby ciągle było nam mało.

Odetchnęłam na sam koniec, a potem przyszedł moment w którym mi serce staneło, rzuciłam książką i miałam dość. I powiem szczerze, że jak autorka tego nie odkręci, to ja nie wybaczę. Moje serce nie wytrzyma. 🙈 Pomyślałam sobie ; "Ale to żarty, prawda?" Tak się nie robi. Jeszcze jestem w szoku. Mam nadzieję, że jakoś to się jeszcze ułoży. 😶‍🌫️

Gorąco polecam obie części, to romans mafijny ale przez duże M , nie ma powielanych schematów, nic nie jest oczywiste, jeśli potrzebujcie przeczytać coś mocno emocjonalnego to jak najbardziej "Pasierbica Gangstera 2" będzie idealną lekturą.